Warszawa, 4 grudnia 2012
Stanowisko Instytutu Biznesu
w sprawie wdrażania projektu e-podręczników
w polskich szkołach
Cyfryzacja polskiej szkoły i wprowadzanie nowoczesnych narzędzi edukacyjnych, w tym m.in. elektronicznych podręczników, powinna odbywać się na transparentnych
zasadach, z poszanowaniem reguł wolnorynkowych. Program cyfryzacji powinien przede wszystkim zostać poprzedzony stworzeniem realnego planu finansowania. Jak do
tej pory, poza zapowiedzią wprowadzenia darmowych e-podręczników, stworzonych
dzięki funduszom Unii Europejskiej, wciąż nie wiadomo, z jakich środków sfinansowane
będzie wyposażenie wszystkich szkół oraz kilku milionów polskich uczniów w
nowoczesne narzędzia edukacyjne. Realizacja projektu może stanowić również
zagrożenie dla fundamentalnych zasad wolnego rynku.
Jak informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, rządowy program rozwijania kompetencji uczniów i nauczycieli w zakresie stosowania technologii informacyjno-komunikacyjnych – „Cyfrowa szkoła”, rozpoczęty 4 kwietnia 2012 r. będzie realizowany do dnia 31 sierpnia 2013 r. W jego ramach 402 szkoły podstawowe w całej Polsce otrzymają dofinansowanie o łącznej wartości niemal 44 mln zł na zakup nowoczesnego sprzętu multimedialnego.
Projekt „Cyfrowa Szkoła” składa się z czterech uzupełniających się komponentów:
- e-szkoła (zaopatrzenie ponad 400 szkół w niezbędną infrastrukturę w zakresie nowoczesnych pomocy dydaktycznych);
- e-uczeń: (zapewnienie uczniom z tych szkół dostępu do nowoczesnych pomocy dydaktycznych w domu),
- e-nauczyciel (rozwijanie umiejętności nauczycieli z zakresu wykorzystania TIK na lekcjach)
- e-zasoby edukacyjne, w tym e-podręcznik (stworzenie publicznych elektronicznych zasobów edukacyjnych, w tym bezpłatnych e-podręczników).
Ponadto w ramach projektu e-podręczników, współfinansowanego ze środków UE, w ciągu 3 lat mają powstać podręczniki do 14 przedmiotów, od szkoły podstawowej do
ponadgimnazjalnej oraz 2.500 zasobów edukacyjnych do wykorzystania w procesie
nauczania. Koszt programu to 45 mln zł. Wyłoniono już partnerów programu:
- Uniwersytet Wrocławski – przedmioty humanistyczne,
- Politechnika Łódzka – matematyka i przedmioty informatyczne,
- Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu – przedmioty przyrodnicze oraz
- Grupa Edukacyjna SA – edukacja wczesnoszkolna.
Partnerem technologicznym jest Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe. Całością projektu „e-podręczniki” zarządza Ośrodek Rozwoju Edukacji, podległy Ministerstwu Edukacji Narodowej.
Ideę „cyfryzacji” szkoły można ocenić jako interesującą, nowatorską, a nawet wizjonerską.
Należy jednak wskazać, że realizacja programu w obecnym kształcie niesie za sobą wiele
zagrożeń dla reguł wolnorynkowych, które od wielu lat funkcjonują na rynku edukacyjnym
oraz umożliwiają dostarczanie nauczycielom i uczniom profesjonalnych, i zróżnicowanych
narzędzi edukacyjnych. Zakładane w projekcie stworzenie i wprowadzenie do szkół
bezpłatnych e-podręczników, pomimo deklaracji o ich uzupełniającej roli w stosunku do
istniejących rozwiązań, będzie stanowić istotne naruszenie zasad wolnej konkurencji na rynku edukacyjnym. Konkurowanie z darmowymi rozwiązaniami stworzonymi na zlecenie
Ministerstwa Edukacji Narodowej stanie się praktycznie niemożliwe, albowiem żaden
podmiot gospodarczy nie wygra walki z bezpłatnym rozdawnictwem. Istotne w tej mierze są nie tylko powody ekonomiczne. Bezpłatny e-podręcznik będzie miał zawsze dla wielu
odbiorców przewagę nad płatnym e-podręcznkiem, zwłaszcza w społeczeństwie, w którym
dla bardzo wielu osób kryterium ceny jest determinujące przy podejmowaniu decyzji.
Należy też uwzględniać fakt, że nauczyciele podlegający nadzorowi Ministeria Edukacji
Narodowej będą czują się w obowiązku wykorzystywać pomoce dydaktyczne, w tym
przypadku e-podręczniki, wskazywane przez ten organ, nawet w sytuacji, kiedy będą one określane jako uzupełniające. Rezygnowanie z oferty, nawet dobrowolnej, resortu
stanowiłoby bowiem manifestacyjny przejaw braku akceptacji do udostępnionych
możliwości.
Działania podjęte przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w obecnym kształcie to
niebezpieczna groźba monopolizacji pomocy dydaktycznych, do której najprawdopodobniej dojdzie, jeśli resort wprowadzi na rynek bezpłatne e-podręczniki. Dlatego też, ze względu na skalę przedsięwzięcia i w celu uniknięcia zawłaszczenia, a następstwie likwidacji rynku, należałoby z założenia pomyśleć np. o kilku dostawcach podobnych produktów (epodręczników) o zbliżonych parametrach i przygotowywanych na zasadach rynkowych, tak aby nauczyciele mieli realny wybór.
Kolejnym zagadnieniem związanym z projektem, są koszty związane z zakupem czytników
umożliwiających korzystanie z e-podręczników. Wydatki te mają być pokryte przez
rodziców, których sytuacja materialna jest bardzo zróżnicowana. W efekcie może to
doprowadzić do stworzenia kolejnej, zupełnie niepotrzebnej płaszczyzny do rywalizacji
między uczniami co do jakości, marki i funkcjonalności czytników. Ministerstwo Edukacji
Narodowej powinno w tej sprawie ogłosić przetarg na te urządzenia, w którym zostaną jasno określone wymagania sprzętowe. Skala tego typu przedsięwzięcia powinna zachęcić
producentów do zaproponowania znacząco tańszych czytników. Dodatkowo, aby i w tej
materii nie doszło do monopolizacji, w wyniku przetargu, powinno zostać wyłonionych co
najmniej trzech oferentów. Gdyby koszt tych urządzeń został sfinansowany z budżetu,
wówczas takie działanie miałoby zdecydowanie bardziej znaczący wpływ na rozwój oświaty
w Polsce, faktycznie realizowany przez państwo, a nie rodziców.
Realizacja projektu cyfryzacji szkół powinna brać pod uwagę jego długofalowe skutki dla
edukacji i biznesu. Dotychczasowe działania, realizowane często ad hoc, czego przykładem
jest finansowany z funduszy Unii Europejskiej projekt bezpłatnych e-podręczników, pomimo dobrych intencji mogą przynieść negatywne skutki, jeśli będą realizowane w sprzeczności z zasadami konkurencji bez długofalowego planu rozwoju. Proces cyfryzacji szkoły, ze względu na jego znaczenie, skalę, ale także nowatorskie podejście, powinien zostać ponadto poprzedzony konsultacjami społecznymi, rzetelną analizą możliwości szkół i nauczycieli do stosowania cyfrowych rozwiązań oraz potencjalnych zagrożeń, wynikających z długotrwałego korzystania z komputerów przez dzieci.
Program cyfryzacji, aby przyniósł oczekiwany przełom w edukacji, powinien obejmować
wszystkie szkoły, wszystkich uczniów i nauczycieli (w tym roku do szkoły poszło blisko 5
mln uczniów, których uczy blisko 700 tys. nauczycieli), gwarantując im dostęp do wysokiej
jakości szkoleń, odpowiedniej infrastruktury teleinformatycznej, sprzętu komputerowego oraz różnorodnych treści edukacyjnych tworzonych z poszanowaniem zasad konkurencji.
Warszawa 4 grudnia 2012 r.
Juliusz Bolek
Przewodniczący Rady Dyrektorów
Instytutu Biznesu